Pomiń zawartość →

Ściema.

Ta cała Niewidzialna Wystawa to ściema. Ba, to ściema przez wielkie, megachne Ś!!! No tak, kto był, ten wie o czym mówię. Ściema i tyle. Ściema choć oko wykol. Nie jakaś tam zwykła ściema, że światło zgaszą w chałupie. To ściema nad ściemy! Ona ma wszystkie inne ściemy pod sobą. Przy niej każda ściema nie jest ściemą. Wchodzisz człowieku w tę ściemę i kopara Ci opada! Musisz uważać, żeby całkowicie nie opadła, bo jej potem nie znajdziesz! Ciemność zdaje się tak gęsta, że można sobie o nią guza nabić. I co teraz? Gdzie jest przód, gdzie tył, gdzie bok? Szur, szur, szur, przesuwasz stopy. Jasne, że przesuwasz, bo boisz się oderwać je od podłoża. Dotykać, dotykać, dotykać! Cały wrzeszczysz w środku o dotyk czegokolwiek! Błogosławiona podłoga, błogosławiony brak schodów! Gdzie się podział świat?! Gdzie jest światło?! Ludzie dzielą się na dwie kategorie: tych co tu byli i tych co tu nie byli. Zdarza się, że pierwsi wracają. Czasem sami, a czasem z kimś. Po co? Sami chyba po to, aby jeszcze raz przymierzyć całun ciemności. Za pierwszym razem nie wiedzieli, jak go nosić. Wsunęli się w mrok za szybko, za beztrosko, za lekceważąco i zbyt nonszalancko. Bywa, że chcą go przymierzyć z kimś innym. We dwoje, troje, czworo. Na każdego pasuje jak ulał. Jednym odbiera mowę, innym zapiera dech w piersiach, jeszcze inni zrzucają go z siebie i wychodzą. Bywa i tak. Czasem nie wracają. Raz wystarczy. Na drugi brak sił, a może determinacji? I dobrze. Nic na przymus. Nie ma sensu. Ciemność jest zawsze inna. Myślicie, że się mylę? Nie. Ciemność jest zawsze inna. Ja to wiem. Ilu ludzi przeprowadziłem przez Niewidzialną Wystawę? Nikt tego nie liczy. Zawsze jest inaczej. Czasem ciemność jest śmiechem dzieci, bezładną bieganiną, radosnym nawoływaniem i beztroskimi pytaniami. Innym razem to łzy. Tak, łzy. Emocje są za silne, aby je powstrzymać. Są też ciemności trzymające za rękę. To ci, którzy mówią „sam nie dam rady”. Jest ciemność nabrzmiała oczekiwaniem, jest pełna zachwytu, podziwu, niedowierzania. Każdy z Was, kto tu był, dla mnie jest ciemnością. A ci, co tu nie byli? To dla mnie też ciemność. Zupełnie nieznana. Jak Niewidzialna Wystawa dla kogoś, kto przychodzi tu pierwszy raz. W ciemnościach wymieniamy się kawałkami mroku. Jedni dają większe, inni mniejsze. Każdy coś daje. Może nawet o tym nie wie, ale daje. Dzięki Wam ciemność żyje. Naprawdę.

Tako rzeczę ja. Tomasz Matczak.

Opublikowano w Bez kategorii

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *